Juz nie mam sily na czytanie po podrozy z Oslo autem. . . paszport malej juz zalatwiony, pani w okienku. . . bez slow. Najpierw powiedziala ile bedzie kosztowal paszport i wysylka spytala jeszcze czy zarejestrowac w PL akt urodzenia malej, zgodzilismy sie ale nie powiedziala ile to kosztuje. Maz poszedl szukac miejsca do wyplacenia pieniedzy bo karta nie zaplacisz, wyplacil ile powiedziala czyli 234kr, znaczy ogolnie 300 w sklepie i przyszedl do ambasady. A ona przy kasie do nas 834kr. a mhy ze mialo byc 234 i tyle wyplacilismy a ona z tekstem: przeciez nie pytaliscie ile kosztuje wpis do ksiegi aktu w PL. a maz przed wyjsciem zeby wyplacic kase pyta jej czy sa jeszcze jakies oplaty. A ona ze nie....a pozniej stwierdzila ze nie mozna na konto wyslac pieniedzy tylko od reki. Dobrze ze tam facet jakis siedzi bardziej mily i powiedzial ze mozna tylko od daty wplaty dopiero wniosek rozpatrza....ci urzednicy!!
A bylismy bez malej
co zaluje bo sie stesknilam.
I o dziecko tez nie pytali wiec z tym chociaz ok. Nie potrzeba wiec dziecka ciagac jak ktos z daleke.
A bylismy bez malej


I o dziecko tez nie pytali wiec z tym chociaz ok. Nie potrzeba wiec dziecka ciagac jak ktos z daleke.